Written by 
Międzynarodowa grupa przestępcza mająca doświadczenie w podobnych kradzieżach może stać za zuchwałym napadem na salon jubilerski w galerii handlowej na warszawskim Mokotowie. Jak dowiedział się reporter RMF FM, to jedna z hipotez przyjętych przez śledczych badających okoliczności zdarzenia sprzed ponad tygodnia.
Jednym z powodów jest język, którym posługiwali się sprawcy. Nie mówili po polsku, a w języku zza naszej wschodniej granicy. Oczywiście brane pod uwagę jest też, że to Polacy, którzy chcieli zmylić tropy. Najbardziej prawdopodobna jest jednak teza, że złodziejami są cudzoziemcy.
Śledczy zwracają też uwagę na doskonałe przygotowanie do napadu. Jak usłyszał reporter RMF FM, to może świadczyć o tym, że sprawcy mają za sobą podobne kradzieże.
Dlatego też policja wysłała pytania do kilku europejskich krajów, czy miały u siebie podobne zdarzenia.
Złodzieje w strojach dostawców jedzenia w biały dzień weszli do centrum handlowego. Obezwładnili ochronę, skradli biżuterię wartą półtora miliona złotych.
Sprawcy uciekli na dwóch hulajnogach i rowerem – ten sprzęt najpewniej był zakupiony do napadu, to nie były pojazdy miejskich systemów komunikacji.